Teoria inteligentnego stworzenia (t22)

Wizja inteligentnego aktu stworzenia

Traktując Byt Pierwoistny jako Superinteligentnego Stwórcę, moja teoria wyjaśnia także Jego koncepcję wszechświata. Według niej jest on miejscem rozwoju wiecznych osób duchowych ludzi. W takim razie jedyna sensowna odpowiedź na pytanie, po co powstał wszechświat, brzmi: powstał dla ludzi. Skutkiem tego mamy środowisko przeznaczone przez Stwórcę do zapewnienia warunków do jak najszybszego dojścia do dojrzałości ich wiecznych osób duchowych. Zatem w wyniku spędzenia życia w biologicznym środowisku naszej planety ludzie powinni osiągać doskonałość mogących po tym życiu przebywać wiecznie ze swoim Stwórcą. Proces ten może się też odbywać w całym kosmosie na planetach, na których mogliby żyć ludzie podobni do nas. Po uzyskaniu pełnej dojrzałości i porzuceniu osoby fizycznej na „rodzimej ziemi”, każda osoba duchowa mogłaby się „ufizycznić” na dowolnej, przystosowanej do życia planecie. Tam wieczne osoby duchowe przeżywałyby niekończący się przebieg życia. Według teorii wiecznego istnienia, która poprzedza teorię inteligentnego stworzenia, jest to wspaniała perspektywa, szczególnie, że mamy do dyspozycji stosunkowo krótki okres życia fizycznego.

W moich przypuszczeniach idę jeszcze dalej. Twierdzę bowiem, że na istniejących w kosmosie podobnych do Ziemi planetach życie biologiczne może być takie samo jak na Ziemi. Również ludzie żyjący na nich mogliby być dokładnie tacy sami jak my. Byt Pierwoistny, czyli Osobowa Pierwsza Przyczyna, jest doskonały. Od samego początku przygotował w Sobie doskonałą koncepcję życia dla istot ludzkich. Skoro u nas tak wyglądamy, mamy takie organizmy i taką przyrodę wokół siebie, to trzeba przyjąć, że jest to ostateczna i doskonała koncepcja, którą kochający i inteligentny Ojciec ludzkości mógł przygotować dla każdego człowieka w wybranym miejscu w kosmosie. Wobec tego ludzie zamieszkujący podobne planety do naszej powinni być także doskonale dopracowanymi formami inteligentnych istot ludzkich. Wspiera to też argument mojej teorii o Ojcowskiej Miłości Stwórcy. Wiemy, że każdy kochający ojciec chciałby przekazać swoim dzieciom wszystko, co ma w sobie najlepszego. Dotyczy to przede wszystkim Bytu Pierwoistnego, który powinien być najdoskonalszym Ojcem. To On przekazał naszej osobie duchowej Swoje przymioty mogące ukształtować idealną osobowość każdego człowieka. Powinny one zatem być rozwijane w czasie naszego życia do poziomu doskonałości osobistej. Taki, według mnie jest cel życia każdego człowieka.

Jeśli chodzi o ewentualne cywilizacje w kosmosie, to nie trzeba sobie wyobrażać czegoś innego niż to, co ma miejsce u nas, na Ziemi. Istnienie kosmitów o dziwnym wyglądzie jest raczej bajką utworzoną na potrzeby rozrywki. Zauważmy, że Ziemia wykazuje doskonałe wartości w pełni przemyślanego ciała niebieskiego przeznaczonego do wychowywania nieskończonej ilości ludzkich pokoleń. Tak samo może być w przypadku poszczególnych planet krążących wokół swych gwiazd w całym kosmosie.

Istnieje duża szansa, wynikająca zresztą z rachunku prawdopodobieństwa, że takich „Ziem” może być bardzo dużo, bowiem Stwórca jest wciąż aktywny oraz w niczym nieograniczony. Te zamieszkałe przez ludzi planety mogą być wielką, wszechświatową szkołą życia, w której ludzie mogą dorastać do doskonałości przeznaczonej przez Stwórcę. Dlatego moja teoria wykazuje, że celem Inteligentnego Bytu Pierwoistnego jest wychowanie osób duchowych ludzi wiecznych oraz doskonałych tak jak On. Zatem życie fizyczne na poszczególnych „Ziemiach” istnieje po to, aby ich mieszkańcy dochodzili na nich do doskonałości. Dzięki takiemu rozwiązaniu pierwoistny świat duchowy, czyli sfera poza czasem i przestrzenią, staje się wspólnym miejscem wiecznego życia „u boku” swego Ojca Niebieskiego dla osób duchowych, które mogą się wywodzić z różnych planet w kosmosie.

Nurtuje mnie to samo pytanie, które zadają sobie inni badacze wszechświata. Dlaczego nic nie wiemy o tym, że w kosmosie istnieją inne cywilizacje ludzkie? Tu właśnie mamy problem. Może być tak, że tylko nasza planeta zatrzymała się w rozwoju i jedynie na niej, wśród wielu innych, powstało zło. Czyżby obecność zła mogła być przyczyną faktu, że nie jesteśmy świadomi istnienia innego życia we wszechświecie? Niestety tego nie wiemy. Na razie istnieje obiektywna przyczyna braku wiedzy o innych miejscach do życia w kosmosie. Ta przyczyna jest oczywista: po prostu na obecnym poziomie techniki nie możemy o tym wiedzieć. Skoro od innych planet zamieszkałych przez ludzi dzielą nas odległości liczone w tysiącach lat świetlnych, to komunikacja z nimi oraz ich poznanie, z uwagi na obecny poziom techniki, nie jest możliwe.

Jednak może istnieć jeszcze głębsza przyczyna stanu opisanego powyżej. Otóż można dojść do wniosku, że od początku celem Stwórcy był tylko jeden wspólny świat duchowy dla wszystkich miejsc w kosmosie, w których toczy się życie ludzkie. Przy takiej koncepcji nie byłaby istotna komunikacja między miejscami, w których ludzie mają przejść tylko krótki okres wzrostu do doskonałości. Ludzkie ciało jest zbyt delikatne, aby wytrzymywać podróże kosmiczne. Być może Stwórca ludzkości nigdy nie brał pod uwagę przemieszczania się naszych osób fizycznych między planetami. Dla Niego nie ma to sensu, skoro nasze wieczne osoby duchowe mogłyby się przemieszczać swobodnie po całym wszechświecie i „ufizyczniać się” na dowolnej planecie. Przyszłość dla ludzi miała być zatem usytuowana w świecie duchowym, a nie na „swoich” planetach. Zatem w pełni ukształtowane na swoich planetach doskonałe osoby duchowe pozostają w wiecznym stanie poza czasem i przestrzenią, mając wiedzę o innych planetach. Toteż dla doskonałych osób duchowych cały wszechświat stoi otworem.

Teoria inteligentnego stworzenia nie skupia się na różnicach fizycznych między mieszkańcami innych planet niż Ziemia. Próbuje raczej wydedukować, czy na zamieszkałych gdzieś w kosmosie planetach jest zło, czy go nie ma. Dla mojej teorii ważne jest tylko to, czy na jakiejś innej planecie doszło do zerwania więzi ze Stwórcą i do powstania upadłego świata będącego siedzibą zła. Mam jednak nadzieję, że na innych planetach takich jak Ziemia powstało lub aktualnie powstaje cywilizacja zgodna z koncepcją Stwórcy. Oznacza ona idealny stan pod zwierzchnictwem Bytu Pierwoistnego, czyli środowisko wiecznego życia, w którym nie ma zła i w którym dobro jest wieczne.

Z tych wyjaśnień wynika, że moja teoria propaguje szeroką wizję dzieła, które dokonał Byt Pierwoistny. Ta wizja skupia się przede wszystkim na centrum Jego dzieła, czyli na naszych wiecznych osobach duchowych. Przeto ważne jest zrozumienie naszego przyszłego wiecznego środowiska. Miejscem naszej wieczności jest świat duchowy, czyli sfera poza czasem i przestrzenią. Jest to „przestrzeń” pierwotnie przygotowana dla nas przez naszego Stwórcę. Równocześnie jest to „przestrzeń”, w której od zawsze istnieje On Sam. Gdybyśmy byli z Nim, to stalibyśmy się mieszkańcami zarówno bezkresnego stanu poza czasem i przestrzenią, jak i wszechświata, w którym być może istnieje wiele planet podobnych do Ziemi, nawet posiadających ludzkie cywilizacje. Jeśli na nich będą żyć ludzie tacy sami jak my, to wówczas zrozumiemy sens istnienia nie tylko jednej wielkiej rodziny ziemskiej, ale również kosmicznej. Wszystkie bowiem cywilizacje w kosmosie mogłyby za pośrednictwem świata duchowego złączyć się w jedną wspólnotę i zgodnie razem zarządzać wszechświatem. Spowodowałoby to ogromny rozwój nauki i techniki. Prowadziłoby to do tego, że moglibyśmy po pewnym czasie opanować ważne zjawiska w kosmosie, łącznie z przystosowaniem do życia konkretnych planet i do pełnego wykorzystania jego przestrzeni. Moglibyśmy także na swój sposób zapanować nad ciemną materią oraz ciemną energią. Dlatego w ramach mojej teorii wnoszę nowatorską wizję dotyczącą różnych zjawisk we wszechświecie, z którymi nauka, po zdefiniowaniu początku wszechświata jako Wielkiego Wybuchu, nie może dać sobie rady. Chodzi zwłaszcza o osobliwość, supersiłę oraz o ciemną materię i ciemną energię.

Moja teoria wykazuje, że kosmos powstał dlatego, gdyż Stwórca od początku potrzebował środowiska do zapoczątkowania pierwszej fazy życia dla Swoich dzieci. Równocześnie sfera wiecznego przebywania funkcjonująca w oparciu o rzeczywistość poza czasem i przestrzenią jest jedynym właściwym „miejscem” istnienia dla Bytu Pierwoistnego oraz dla wszelkich innych istot duchowych, w tym oczywiście dla ludzi. Tylko w tym wymiarze można mówić o fakcie, że ludzie są stworzeni „na obraz i podobieństwo Boga”. Zatem życie w Jego nieograniczonej i nieskończonej sferze to ostateczna forma istnienia ludzkości.

Czy jest jakaś szansa, żeby tak szeroka wizja, na razie przyszłościowa, została właściwie zrozumiana przez wszystkich i była rozważana jako rzeczywisty obraz wszechświata? Mam nadzieję, że tak się stanie, gdyż inaczej nie tworzyłbym moich teorii. Można jeszcze zapytać, jak tę ideę uwiarygodnić? Niestety na razie nie można tego zrobić. Bazuję zatem na tym, że Byt Pierwoistny istnieje naprawdę od zawsze i na zawsze. W końcu, jako doskonały Stwórca, osiągnie Swój cel. Przyjmuję więc, że wizja zarządzanego przez ludzi wszechświata jest naszym przeznaczeniem, choćby miała się zrealizować dopiero w dalekiej przyszłości. To, o czym tu piszę, nie jest więc jakimś utopijnym marzeniem. Ustanowienie jednej wielkiej kosmicznej rodziny mogło być od zawsze celem Stwórcy podczas kształtowania bezkresnego wszechświata. Celem tym mogło być także uczynienie ludzi Jego prawdziwymi następcami i reprezentantami w całym wszechświecie.

Wygląda na to, że Byt Pierwoistny przygotował dla nas kosmos w stanie surowym. Zrobił tak, aby dać nam możliwość jego modyfikacji i dokonywania przemian, to znaczy udoskonalania tej gigantycznej struktury według naszej myśli. On tworzy wszystko na wieczność. Przeto my, po dojściu do doskonałości, moglibyśmy kontynuować również na wieczność stały rozwój kosmosu, czyniąc w nim korzystne dla nas przemiany. Bylibyśmy jak dzieci traktujące kosmos niczym piaskownicę do twórczej zabawy lub podobni artystom tworzącym stale nowe wizje rzeczywistości zgodne ze swym twórczym natchnieniem. Obdarzeni przez Stwórcę odziedziczoną od Niego inteligencją, wolą i miłością moglibyśmy na wieczność rozwijać dostępny nam wszechświat, jak to robimy obecnie na Ziemi. Tak właśnie, według mojej teorii, rysuje się przyszłość, jeśli dzięki przeprowadzeniu zbawienia wrócimy do stanu przewidzianego przez Stwórcę.

Teoria wiecznego istnienia oraz teoria inteligentnego stworzenia powstały dlatego, aby stale przypominać ludziom, jaki jest właściwy sens naszego istnienia we wszechświecie. Według obu moich teorii jesteśmy przeznaczeni do szerokiej aktywności twórczej na zamieszkałych planetach w kosmosie, co stanowiłoby niekończącą się przygodę właściwego wiecznego życia. W takim stanie moglibyśmy poczuć nie tylko prawdziwą wartość wieczności, ale również wolności, radości i szczęścia. Zatem moje teorie, prezentując taki obraz wszechświata, nie traktują go jako utopijnej wizji przyszłości ludzkości. Ta wizja powinna stać się rzeczywistością, gdyż wynika to z celu stworzenia wszechświata nadanego mu przez Stwórcę. Warto więc pamiętać, że Byt Pierwoistny przygotował wszechświat dla ludzi, jeszcze zanim powstała jakakolwiek rzeczywistość. Ponieważ jest On wieczny, to znaczy, że od nieskończoności istnieliśmy w Jego koncepcji stwórczej, a cały wszechświat był od zawsze przeznaczonym dla nas miejscem do osiągnięcia doskonałości, do przygotowania się do wiecznego życia oraz do dziedziczenia Jego dzieła stworzenia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Wizja wieczności  “ISTOTA”