Idea powstania Teorii wiecznego istnienia

Idea teorii wiecznego istnienia kształtowała się w mojej wyobraźni kilkadziesiąt lat wraz z moim uczestnictwem w badaniach dotyczących najnowszych osiągnięć nauki. W tych badaniach trzeba się było wykazać nie tylko znajomością fizyki klasycznej, ale także fizyki kwantowej i astrofizyki teoretycznej. Zainteresowanie tymi dziedzinami wynikało więc z profilu mojej pracy zawodowej. W czasie służbowych podróży po świecie znajdowałem momenty na zapoznawanie się z bogami wyznawanymi przez różne światowe wyznania religijne. To było moje dodatkowe hobby w czasie naukowych szkoleń i studiów w różnych częściach świata, takich jak Bliski i Daleki Wschód, Ameryka i Afryka. Zatem proces poznania takich bogów jak Jahwe, Ojciec Niebieski czy Allah dokonywał się równolegle do zwykłej aktywności zawodowej. Do najbardziej zaskakujących wniosków dotyczących religii dochodziłem wtedy, gdy ściśle wprowadzałem metodę naukową do analizy ich treści. Dzięki temu lepiej zrozumiałem sens istnienia wyznań religijnych.

W wyniku tych doświadczeń musiałem zdecydować, czy „pożegnać się” z dotychczasowymi koncepcjami Boga, czy próbować zmodyfikować te koncepcje, które prezentują liczne wyznania religijne. Najpierw doszedłem do wniosku, że historia religii, szczególnie tych z Bliskiego Wschodu, to historia odwrócenia biblijnego stwierdzenia, że Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo. Przez to powstała wizja Boga na obraz i podobieństwo człowieka, czyli Boga wyimaginowanego przez ludzi. Zauważyłem więc, że dawno temu judaizm „ukształtował” Boga na swoje potrzeby plemienne i narodowe, to znaczy zrobił z Niego Jahwe – istniejącego do dziś narodowego Boga judaizmu. Potem chrześcijanie, na swój sposób rozumiejąc naukę i wyjaśnienia Syna Bożego, zmodyfikowali Boga „izraelskiego” na modłę Boga międzynarodowego, istniejącego w formie Trójcy Świętej. Powstał on w wyniku dodania wymyślonych przez decydentów chrześcijańskich dogmatycznych przymiotów dotyczących Jego istnienia. Tak powstał wyimaginowany bóg mający bardzo mało wspólnego z tym, o którym mówił Chrystus. Jeszcze później Mahomet, głosząc Koran, zmodyfikował przejętego z Biblii Jahwe na potrzeby plemienne Arabów i zrobił z Niego Allaha – „islamskiego” Boga w pewnym stopniu podobnego do tego „chrześcijańskiego”.

Z naukowego obowiązku wyjaśniam definicję boga wyimaginowanego. Jest to bóg stworzony na obraz i podobieństwo ludzi. Ten bóg zna zło, będąc obecny wokół nas i obserwując nasze życie. Funkcjonuje więc w tej samej „przestrzeni”, co jego przeciwieństwo, to znaczy konkuruje na Ziemi z Szatanem. Dzięki Swojej Opatrzności opiekuje się nami, rozumie ludzkie potrzeby, a nawet pomaga swoim zwolennikom niszczyć wskazanych przez nich wrogów. Taki urojony bóg wspiera także różnego rodzaju totalitaryzmy. Poza tym jest szczególnie miłosierny i wyrozumiały dla swoich kapłanów, wiernych i głoszących go fanatyków. Oczywiście czasem, gdy tego oczekują jego zwolennicy, bywa też surowym sędzią dla całej ludzkości, przygotowując wieczne piekło dla niepoprawnych członków wspólnoty ludzkiej lub zsyłając kary na grzeszników. Ogólnie taki wyimaginowany bóg ma władzę nad wszystkim, czyli jest bardziej bogiem władzy niż bogiem miłości.

Zatem tak określani bogowie doczekali się moim zdaniem miana bogów urojonych. Niestety, wraz z rozwojem cywilizacji ludzie przestali się nimi przejmować. Degradacja religii niestety wciąż trwa. Doszły do tego przestępstwa duchownych, począwszy od bratania się z krwawymi reżimami, a skończywszy na pedofilii. Wobec tego przestałem się zajmować takimi bogami. W końcu i na szczęście uświadomiłem sobie istnienie rzeczywistego, „naukowego” Boga, który powinien istnieć niezależnie od różnych wierzeń i przekonań.

Tworząc nowe, podobne do naukowego podejście do zrozumienia istnienia Boga, postanowiłem w sposób zdyscyplinowany zastosować przejęte od nauki rozumowanie dotyczące Jego istnienia, działania i „przebywania”. Dla celów analitycznych nazwałem go Bytem Pierwoistnym. Przy takim podejściu do zagadnienia istnienia Boga należałoby dodać do Jego nazwy przymiotnik „hipotetyczny”. Zrezygnowałem jednak z tego w miarę ustalania Jego przymiotów, które dawały spójną teorię o istnieniu Pierwszej Przyczyny będącej Stwórcą wszechświata. Ta sprawa wzbudzała, wzbudza i nadal będzie wzbudzać „ciche” zainteresowanie nauki.

Naukowcy, rozpoczynając analizę danego stanu lub zagadnienia, tworzą początkowy model badawczy. Używają przy tym intuicji oraz doświadczenia zdobytego przy badaniu nieznanych sobie sytuacji. Opisują ten model odpowiednimi równaniami matematycznymi i funkcjami, tworząc już konkretny model matematyczny lub fizyczny. Pracując w ten sposób, określają wszystkie niezbędne zasady badań oraz instrumenty badawcze, które przystosowują do wybranego projektu. Ja też tak zrobiłem.

W przypadku wykazania istnienia Bytu Pierwoistnego główne pytanie dotyczyło miejsca Jego przebywania w stosunku do wszechświata. Inne pytania te dotyczyły Jego ewentualnego zaangażowania się w działalność stwórczą oraz Jego Osobowości rzutującej na tę działalność. Musiałem się tym zająć, gdyż dotychczasowe badania naukowe zarówno te empirycznie, jak i racjonalne wykazały, że nie można zlokalizować Boga w czasoprzestrzeni wszechświata. Zatem Jego istnienie powinno być związane ze stanem, do którego nauka na razie nie ma dostępu. W ten sposób powstała hipoteza o sferze poza czasem i przestrzenią, jako jedynego stanu, który mógłby zostać przypisany Bytowi Pierwoistnemu. Odkrycie momentu powstania struktury kosmosu w wyniku Wielkiego Wybuchu „otworzyło” możliwość zlokalizowania Boga jako Pierwszej Przyczyny w „innym miejscu” niż czasoprzestrzeń wszechświata, czyli w „zaświatach”, poza czasem i przestrzenią. Naukowcy przez ustalanie początku wszechświata uświadomili wszystkim, że powstał on z nieznanego stanu, który nie może być określony żadnymi znanymi nam prawami natury ani instrumentami naukowymi.

Kluczową sprawą w tej analizie jest fakt pojawienia się czasoprzestrzeni wszechświata w punkcie zwanym osobliwością. To sugeruje istnienie przed jej powstaniem sfery określonej przez moją wyobraźnię jako stan poza czasem i przestrzenią. Definicja stanu poza czasem i przestrzenią wynika pośrednio z warunków brzegowych powstania czasoprzestrzeni wszechświata. Oznacza to, że przestrzeń i czas pojawiły się ze stanu, w którym nie istniał przedtem czas, czyli że ten stan powinien być wieczny. W tej sprawie rzeczywiście trzeba było maksymalnie wysilić wyobraźnię. Zarówno intuicja, jak i doświadczenie naukowe pozwoliły mi stwierdzić, że ta sfera jest szczególnym „miejscem”, w którym można ustalić istnienie wiecznego Bytu Pierwoistnego. Jedynym sensowym rozwiązaniem było to, że ten Byt zajmuje sobą całą tę sferę. Zakładając przedtem cechy wieczności, doskonałości i absolutu dla tego Bytu, musiałem stwierdzić, że jest On nieograniczony w swej „lokalizacji”, czyli nie podlega ograniczeniom czasowym i przestrzennym. Zatem sfera lub stan poza czasem i przestrzenią, która jest wszystkim, co otacza wszechświat lub ewentualnie inne wszechświaty, jest „przestrzenią” Bytu Pierwoistnego. Powinien On być całkowicie z nią zintegrowany, to znaczy, że przy zachowaniu odrębności Swojej Osobowości ta sfera jest Nim, a On nią. Z uwagi na uwarunkowania stanu poza czasem i przestrzenią nie musiałem się martwić, że Byt Pierwoistny „rozmywa” się jakoś w tej sferze. Można to porównać do ludzkiej osobowości, która niezależnie od miejsca utrzymuje swój wszechobecny stan. Nasza duchowa osobowość nie ma barier, a myśl ludzka może swobodnie przenikać czas i przestrzeń.

Takie rozumowanie dorowadziło do ostatecznego wniosku, że jeśli taki Byt Pierwoistny istnieje, to musi być poza wszechświatem oraz musi być pierwoistny wobec niego, czyli źródłowy co do jego powstania. Równocześnie Jego stwórcze „produkty” powinny urzeczywistniać się w czasie i w przestrzeni. Dodam jeszcze dla wyjaśnienia, że skoro Byt Pierwoistny istnieje poza czasem i przestrzenią, to nie podlega zasadzie przyczynowości mogącej sprawdzać się tylko w czasoprzestrzeni. Dlatego nie ma On „własnej” przyczyny, gdyż sam, jako ucieleśnienie wieczności i nieskończoności, jest Swoją Pierwszą Przyczyną.

Essenceizm pomógł teorii wiecznego istnienia wykazać, że wszechświat, jego struktury, życie powstałe na planecie Ziemia oraz istnienie na niej istot inteligentnych posiadających osobowość, wykazują niezwykłą spójność i precyzję działania. Powstaje w ten sposób ciąg myślowy prowadzący od inteligentnej i wiecznej Przyczyny do inteligentnego skutku w postaci wiecznego bytu, czyli człowieka. Stąd powstał wniosek, że Stwórczy Byt Pierwoistny musi posiadać Osobowość, aby móc ją przekazać ludziom. Cały mój system analityczny essenceizm skupiał się na wykazaniu słuszności tej tezy. Przez wiele lat robiłem to jasno i zrozumiale w treści moich książek i na moich stronach internetowych. Wszelkie zasady badania i instrumenty analityczne essenceizmu posłużyły mi do ostatecznego utworzenia teorii wiecznego istnienia.

Pragnę jeszcze raz podkreślić, że od początku badań wiedziałem, że opisanie naukowej koncepcji Boga musiało uwzględniać Jego możliwości stwórcze skutkujące utworzeniem czasoprzestrzeni wszechświata. Z moich analiz zawsze wynikało, że wszechświat powstał z energii „zlokalizowanej” poza czasem i przestrzenią, czyli z Energii Pierwszej Przyczyny stanowiącej jeden z dwóch koniecznych atrybutów Bytu Pierwoistnego. Z tych samych względów, co fakt istnienia Bytu Pierwoistnego, powinna być ona niewyczerpalna i wieczna, a równocześnie stanowić swoistą Stronę Fizyczną Bytu Pierwoistnego. Z kolei ta twórcza Energia powinna funkcjonować według Jego Praw i Zasad, które stanowią drugi główny atrybut Bytu Pierwoistnego. Oczywiście również i one istnieją wiecznie poza czasem i przestrzenią. Dalsza analiza doprowadziła do wniosku, że stwórcze Prawa i Zasady wywodzą się z Inteligencji, Woli i Uczuciowości Bytu Pierwoistnego. Tworzą one Jego Osobowość, w której te wszystkie przymioty stanowią absolutną jedność wskazującą na istnienie Centrum Osobowościowego nazwanego w moim systemie Sercem Stwórcy. W ten sposób określam Jego Stronę Duchową, co czyni Go Istotą Pierwoistną. „Teologicznie” Jego Osobowość można również nazwać Duchem Bożym.

Należy jeszcze wyjaśnić, dlaczego w moim systemie przyczynowość Bytu Pierwoistnego jest taka ważna. Według mnie istnienie Boga nie jest bowiem problemem wiary, ale logiczną koniecznością. Główny aksjomat teorii wiecznego istnienia odrzuca bowiem pogląd, że wszechświat powstał z niczego. W tej sytuacji bez uznania Stwórcy jako dysponenta energii sterowanej prawami, nie można byłoby w sposób racjonalny wyjaśnić faktu zaistnienia wszechświata, a szczególnie okoliczności powstania energii i materii. To samo dotyczy zaistnienia życia i pojawienia się istot inteligentnych, czyli nas samych. I w tym przypadku obecność Stwórcy jest również koniecznością. To rozumowanie spowodowało ostateczne ukształtowanie się teorii wiecznego istnienia. Oczywiście te twierdzenia muszą być weryfikowane w trakcie analizy dotyczącej funkcjonowania Bytu Pierwoistnego oraz faktu, że mógł On rzeczywiście stworzyć wszechświat, życie i ludzi. W tym względzie poruszamy się cały czas w obszarze teorii prezentowanej przez mój system essenceizm.

Najważniejszym pojęciem w poszukiwaniu Bytu Pierwoistnego jest nieskończoność, której istnienie uznają nie tylko naukowcy, ale funkcjonuje ona również w powszechnej ludzkiej świadomości. Oczywiście nieskończoność nie ma końca, ale również nie ma początku, co przybliża nam lepsze zrozumienie wieczności. Kolejnym najważniejszym pojęciem w zrozumieniu działania Bytu Pierwoistnego jest doskonałość. W racjonalnym rozumowaniu jest to ostateczny stan danego istnienia, niewymagający żadnej korekty, czyli dopełniony pod każdym względem. Stąd wprowadzanie Stwórcy jako „poprawiacza” do naszego świata nie ma sensu. Nie ma też sensu zsyłanie zbawicieli, proroków i innych ważnych postaci, aby miały poprawiały zniszczenia, z którymi Stwórca nie ma nic wspólnego i których po prostu nie zna. Dla Niego stan doskonałości jest stanem idealnym, który nie może mieć jeszcze bardziej doskonałego stanu od już istniejącego. Takie rozumowanie doprowadziło do jasnego stwierdzenia, że Stwórca nie zna zła.

Bardzo ważnym pojęciem w uświadomieniu sobie istnienia Bytu Pierwoistnego jest również absolut. Absolutność Bytu Pierwoistnego oznacza Jego unikalność, jedyność, nadrzędność i niezależność, czyli że jest On najpierwszy ze wszelkich możliwych bytów, niezależny od jakiegokolwiek innego. Te wymienione w moim systemie atrybuty Bytu Pierwoistnego uprawniają do stwierdzenia, że musi On być bytem początkowym, źródłowym i sprawczym. Równocześnie ich spójność prowadzi do wniosku, że wszystko, co On stwarza, przejmuje od Niego jedyny właściwy stan zwany dobrem.

Reasumując, podkreślę jeszcze raz naukowe wnioski z tego tekstu. Energia Pierwszej Przyczyny oraz Prawa wywodzące się z Osobowości Bytu Pierwoistnego, oddziaływują na wszelkie istnienie zarówno w sferze poza czasem i przestrzenią (określanej jako idealny świat duchowy), jak i w czasoprzestrzeni kosmosu (określanej jako świat fizyczny). Warto jeszcze zauważyć, że w świecie fizycznym, poznawalnym przez człowieka, przymioty Bytu Pierwoistnego przemieniają się w konkretne formy energii i materii odbierane przez nasze zmysły, a także we wszelkie naturalne prawa odkrywane przez naukę. Zrozumienie mechanizmu tych zjawisk prezentowane jest w kolejnych częściach tej strony internetowej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Wizja wieczności  “ISTOTA”