Jak właściwie rozumieć demokrację?

1. Wstęp

Na początku chciałem zaznaczyć, że jestem badaczem poszukującym odpowiedzi na najistotniejsze pytania dotyczące obecnej rzeczywistości. W szczególności dotyczy to badań nad funkcjonowaniem demokracji, którą stale niszczą różnego rodzaj dyktatury stosujące totalitarny system władzy. W czasie tych badań często doświadczałem przyjacielskiego wsparcia ze strony moich kolegów naukowców, z którymi analizowałem tę tematykę. Teraz chcę zaprezentować rezultaty poprzednich i obecnych badań, którymi zająłem się już jako niezależny naukowiec. Dla zachowania ich obiektywnego charakteru postanowiłem nie martwić się tym, że otrzymane rezultaty analiz mogły być inne niż dotychczasowe poglądy socjologów, filozofów czy teologów. Dzięki takiej postawie powstał essenceizm, który jest system analitycznym wzorowanym na regułach naukowych. Zostały w nim określone zasady postępowania oraz instrumenty badawcze. Głównym ich celem było dotarcie do samego źródła badanej rzeczywistości oraz przyjęcie nowatorskiej postawy przy tworzeniu teorii, która pozwoliłaby na lepsze zrozumienie naszej rzeczywistości. Dokładnie chodziło o to, aby określić cechy, atrybuty i przymioty Źródłowej Pierwszej Przyczyny wszechrzeczy, nazwanej przeze mnie Bytem Pierwoistnym. Było to konieczne, aby uzyskać stałą bazę do dalszych badań. Szczególnie umożliwiło mi to ocenę, jaki system polityczny jest najbardziej zbliżony do koncepcji dobra przypisywanego ewentualnemu Stwórcy wszechświata oraz jakie zjawiska najbardziej niszczą przynależny nam stan dobra. Wszystkie ustalenia zamieściłem w kilku moich książkach prezentujących wyniki moich analiz w sposób wzorowany na nauce.

 

2. Model demokracji przeciwny totalizmowi

Mamy ogromną ilość złych doświadczeń po rządach cesarzy, królów, tyranów, dyktatorów, komitetów rewolucyjnych, a szczególnie po rządach w państwach komunistycznych. Na razie możemy jasno powiedzieć, że jedynym w miarę dobrym rozwiązaniem jest demokracja liberalna. Niestety w obecnym kształcie bywa ona mało satysfakcjonująca, niedoskonała, a czasami wprost nieprawdziwa.

Podstawowym warunkiem demokracji są wolne, powszechne, równe i uczciwe wybory, które wyłaniają przedstawicieli narodu w formie tworzącego prawo parlamentu, a także rządu, niezależnego prezydenta, różnego rodzaju lokalnych organów samorządowych oraz niezależnego systemu sądowniczego. Drugim jej podstawowym warunkiem prawidłowego działania jest podział władz kierujących każdym państwem. Przedstawiciele narodu powinni utrzymywać stały podział na władzę ustawodawczą, wykonawczą oraz sądowniczą. Warunkiem jest również poszanowanie wybranej w wolnych wyborach większości, która musi jednak szanować i uwzględniać wolę mniejszości.

Widać z tego, że przeciwieństwem demokracji są państwa z totalitarnym systemem władzy. Niby są tam wybory, niby jest parlament, prezydent i rząd, niby działa sądownictwo, ale wszyscy wiedzą, że funkcjonowanie państwa jest sterowane centralnie przez partię polityczną i o prawdziwej demokracji nie ma tam mowy. Niestety, to zjawisko ma dużo większy zasięg, tyle że mniej rzucający się w oczy. W krajach uważanych za demokratyczne, w których istnieją instytucje wybrane przez ogół obywateli, wszystko wydaje się być teoretycznie w porządku. Tymczasem często stan demokracji w wielu krajach jest daleki od ideału, gdyż ludzie sprawujący w nich władzę czerpią doświadczenia z różnych form totalitarnych dyktatur.

Po analizie wykonanej przez mój system essenceizm stwierdzam, że prawdziwym modelem dla demokracji powinien być ludzki organizm. Płaszczyznę do jego funkcjonowania stanowią układ kostny i mięśniowy poruszane układem nerwowym, którego centralnym ośrodkiem jest mózg. Gdy bierzemy pod uwagę bieżące podtrzymanie życia, to mamy trzy główne układy: oddechowy, krwionośny i pokarmowy. Chociaż te trzy wymienione organy współdziałają ze sobą przy utrzymaniu funkcji życiowych, to muszą być od siebie oddzielone. Oczywiście, organizm ludzki nie może funkcjonować bez żadnego z nich, a także bez ich harmonijnej współpracy. Jednakże przeniknięcie jednego z tych układów do drugiego powoduje najczęściej śmierć. Człowiek na przykład może się udusić, gdy pokarm dostanie się do jego płuc. Równie niebezpieczne jest przedostanie się krwi do układu pokarmowego lub oddechowego, gdyż jej obecność w tych układach oznacza najczęściej groźny krwotok wewnętrzny. A zatem, chociaż są równouprawnione w swym działaniu, to muszą być od siebie oddzielone, gdyż tylko tak może działać zdrowy organizm ludzki.

Tak samo powinien działać organizm państwowy w systemie demokratycznym. Każde państwo działa na terenie pokrytymi systemami komunikacyjnymi przypominjącymi strukturę ludzkiego ciała. Żyją w nim obywatele potrafiący łączyć się w partie polityczne, których działanie można upodobnić do działania układu nerwowego. Natomiast kierującą nimi władzę można porównać do działania układów: oddechowego, krwionośnego pokarmowego, które podtrzymują życie. Opisana przedtem forma istnienia naszego organizmu wskazuje, dlaczego powinny być one niezależne w swym działaniu. Zatem o demokracji możemy mówić dopiero wówczas, gdy te trzy władze, kontrolując się wzajemnie, działają osobno i nie ingerują w swoje kompetencje. Zatem z samej zasady działania sytemu demokratycznego powinny być równorzędne, równouprawnione oraz wybierane większością głosów obywateli. Oczywiście powinny działać w oparciu o jedną konstytucję. Wówczas mówimy o harmonijnym organizmie państwowym podobnym do zdrowego organizmu ludzkiego.

Właściwie idealnej demokracji moglibyśmy oczekiwać tylko pod patronatem Stwórcy, którego pozycję można porównać do mózgu człowieka. Równocześnie działanie Jego praw i zasad można porównać do zasad funkcjonowania sprawiedliwego systemu prawnego. Taki spis praw pochodzących od Stwórcy mógłby utworzyć powszechnie obowiązującą konstytucję. To jednak pozostaje tylko w sferze marzeń. Na razie mamy raczej „inny mózg”, ale o tym będzie na dalszych stronach tego opracowania.

Demokracja jest tworem dość delikatnym, gdyż opiera się na ludzkiej uczciwości i prawdomówności. Jest stale zagrożona przez totalitaryzm, który wprowadza dyktaturę, czyli złą władzę. To ustrój, przez który zło na świecie wciąż ma się dobrze. Totalitarna dyktatura stanowi całkowite zaprzeczenie demokracji. Rządzi za pomocą strachu, przymusu i kłamstw. Traktuje człowieka prawie jak zwierzę, które można sobie podporządkować, wyuczyć wymaganego zachowania oraz uzależnić od swego pana. Głosi, że chce pomagać ludziom przez wprowadzenia właściwego porządku i sprawiedliwości, chociaż w rzeczywistości dąży do przejęcia pełnej kontroli nad życiem jednostek oraz całego społeczeństwa. Wciąż szuka sobie wrogów, aby uzasadnić potrzebę swego istnienia. Za dobro uznaje jedynie wartości wybrane przez siebie. Posługuje się bardzo często kłamstwem, co umożliwia mu bezkarne łamanie praw przynależnych demokracji. Taka władza nie daje się usunąć demokratycznymi metodami, a bywa, że zakończenie jej panowania może się wiązać z przelewem krwi. Ogólnie, dyktatura totalitarna jest całkowicie sprzeczna z Boską koncepcją świata, która kieruje się prawdziwą miłością i dobrem. Dlatego twierdzę, że totalitaryzm jest systemem utrwalającym zło oraz niesprawiedliwość na Ziemi. Niestety jest nawracającym mechanizmem utrzymującym naszą ułomną cywilizację na stałym poziomie zła. 

Według mojego systemu, jeśli partia polityczna lub jej polityk używają kłamstw, aby wygrać demokratyczne wybory albo utrzymać się u władzy, to wpisuje się w stan utrzymania władzy przez „ojca kłamstwa”. Tak właśnie nazwał Szatana największy autorytet moralny w dziejach ludzkości, Jezus Chrystus. Według sugestii Syna Bożego archanioł Lucyfer posłużył się na tyle skutecznym kłamstwem, że mogło ono pokonać prawdę pochodzącą od Stwórcy. To znaczy, że zła siła perswazji oparta na kłamstwie pokonała Boską Siłę Miłości opartą na prawdzie. Niestety przez kłamstwo o tym, że pierwsi ludzie posiądą władzę, taką jaką ma Bóg, ten „biblijny wąż” zdobył władzę nad ludźmi i „urządził” nam naszą cywilizację. Jeśli udało mu się to z dwojgiem niewinnych dzieci Boga, to tym bardziej taka technika może oszukać członków każdego społeczeństwa w naszym świecie. W takim razie każdy, kto bierze przykład takiego działania, tworzy zło. Dotyczy to zwłaszcza metod działania używanych przez różne dyktatury totalitarne działające w społeczeństwach lub narodach, co stale utrzymuje „urządzanie” świata na antyboski sposób.

Niestety dość często za kulisami historii rozwoju demokracji, która powinna opierać się na prawach od Stwórcy, stoi ten sam nielegalny „władca”, który na początku świata podporządkował sobie ludzi, nie dopuszczając do powstania właściwego świata pod zwierzchnictwem Boga. Na razie nie ma on zamiaru oddać swej władzy prawowitemu Stwórcy ludzkości. Owocem tej sytuacji jest stała tendencja niszczenia demokracji przez istniejące zło w postaci złej siły władzy. Jesteśmy stale świadkami tego zjawiska, a nawet boleśnie odczuwamy go na własnej skórze.

 

3. Wyniki analiz systemu essenceizm

Zarówno ludzie nauki jak i religii tłumaczą na swój sposób przebieg różnych zdarzeń historycznych. Nauka wskazuje raczej na polityczne i ekonomiczne uwarunkowania ewolucji naszych dziejów, podczas gdy religia dopatruje się ingerencji siły wyższej w ich przebieg. Nauka na razie nie doszukała się jakiegoś logicznego wytłumaczenia sensu całej naszej historii, co bardzo dziwi, gdyż powinna już dawno to zrobić. Tymczasem, co dziwi, religia podaje „logiczny sens” naszych dziejów jako działanie Stwórcy prowadzące do powstania tak zwanego idealnego świata. A zatem, czy podczas badania dziejów ludzkości mamy się kierować warunkami politycznymi i ekonomicznymi, czy głoszonymi przez religie warunkami duchowymi?

W odpowiedzi na to pytanie system essenceizm wykazuje, że za kulisami przemian gospodarczych i politycznych może się również kryć działanie praw pochodzących pierwotnie od Stwórcy. Potrzebujemy bowiem zorientować się, jaki jest poziom zrozumienia istnienia Stwórcy oraz Jego wpływu na kształtowanie się naszej cywilizacji. Przypominam, że w całym wszechświecie tylko ludzie mogą to określić. Liczba tych, którzy wierzą w istnienie jakiegoś Sprawczego Bytu Pierwoistnego, jest wielokrotnie większa niż tych, którzy uważają, że On nie istnieje. Nawet gdyby ta statystyka nie była aż tak niekorzystna dla niewierzących, to i tak widać, że ta sytuacja jest przyczyną głębokich podziałów społecznych ze względu na przekonania. Tworzy to niestabilność struktur społecznych, a przede wszystkim jest zarzewiem konfliktów społecznych i religijnych.

Dokładnie takie samo rozumowanie stosuję do potwierdzenia istnienia sprawczej mocy zła, czyli Szatana. Niestety, przeważa liczba tych, którzy wierzą w sprawczą moc Boga, a nie wierzą w równoległy wpływ mocy zła. Warto zdać sobie sprawę z tego, że wiara w istnienie Boga bez wiary w istnienie Szatana powoduje, że Stwórca jest nie tylko źródłem dobra, ale może również dopuszczać zło. Jednakże tak nie jest. Tymczasem istnienie ogromnej złej mocy sprawczej może wyjaśnić wiele zjawisk w historii ludzkości. Chodzi tu przede wszystkim o zjawiska zachodzące w społeczeństwie, czyli o władzę polityczną oraz, co może być zaskoczeniem, również o władzę religijną.

Jeżeli robimy jakąś analizę filozoficzną, socjologiczną czy naukową, nie uwzględniając istnienia zarówno praw pochodzących od Pierwszej Przyczyny jak i obecności mechanizmów zła, to musimy się liczyć z tym, że wnioski z takiej analizy będą niedokładne, a nawet błędne. Może to więc spowodować znaczące niezrozumienie obecnego stanu naszego świata.

Niestety, zazwyczaj mamy do czynienia z wynikami badań nieuwzględniającymi wpływu sił ze świata duchowego dotyczących przebiegu historii ludzkości. Dlatego w niniejszym opracowaniu czuję się w obowiązku przedstawić wyniki analiz essenceizmu związanych ze skutkami oddziaływania tych sił na naszą codzienność. Są one najlepiej widoczne poprzez mechanizm władzy stosowany na różnych poziomach społeczeństwa. Podchodząc pozytywnie do tego zagadnienia, należy stwierdzić, że władza jako służba jest potrzebna w sytuacji, gdy wielu albo bardzo wielu ludzi musi żyć w jednym środowisku, począwszy od rodzin, poprzez różne organizacje, a skończywszy na konkretnych narodach czy wielu kontynentach. To w ramach władzy ujawnia się główna różnica między porządkiem wynikającym z zasad pochodzących od Stwórcy a sprzecznym z nią działaniem zła. Właśnie narzucanie wszelkiej władzy, zwłaszcza tej politycznej, jest głównym sposobem wprowadzania zła, jakim jest okłamywanie obywateli, przemoc wobec słabszych czy prześladowanie przeciwników. Jak to wyjaśniałem w wielu moich opracowaniach, wpływ złej siły władzy na zjawiska polityczne, społeczne i religijne jest dużo bardziej sprawczy niż prawa pochodzące od Stwórcy.

 

4. Kim jest twórca mechanizmu władzy?

Nie mając lepszych źródeł niż zapisy religijne, można uznać, że na samym początku historii ludzkości stworzony przez Boga świat zmienił się w inną rzeczywistość niż ta, którą On przygotował. Według zapisów biblijnych jeden z archaniołów o imieniu Lucyfer zniknął z „boskiego radaru”. Jeśli ten archanioł rzeczywiście upadł i stał się Szatanem, to będąc opiekunem Adama i Ewy, zawładnął nimi i do dziś kontynuuje swoją nielegalną misję fałszywego „opiekuna ludzkości”. Niestety w sytuacji pozbawionej naukowych dowodów trzeba przyjąć, że powstanie zła nie da się udowodnić. Należy zatem uznać pewne opisy znajdujące się w tradycyjnych przekazach religijnych, nawet gdy są one prawie niemożliwe do sprawdzenia. Początek zła pojawił się zatem, gdy desygnowany przez Stwórcę opiekun i nauczyciel pierwszych ludzi, Archanioł Lucyfer, doprowadził do odwrócenia ku sobie kierunku Bożej Siły Miłości, zajmując pozycję Adama wobec Ewy. Przeniósł więc na siebie moc Siły Miłości od Stwórcy, podczas gdy była ona przeznaczana tylko dla Adama i Ewy. Zatem przejęcie pozycji jeszcze niedoskonałego Adama spowodowało zmianę jego osobowości na upadłą. Ta zmiana przeniosła się także na ludzi w formie upadłej natury. Stało się to poza wolą i koncepcją Stwórcy. W książkach o essenceizmie oraz na moich stronach internetowych dokonałem analizy, w jaki sposób nastąpiło odwrócenie kierunku Boskiej Siły Miłości na przeciwny do niej. W wyniku tego powstała inna, niszcząca ją, siła władzy, która stała się siłą napędowa zła i która podtrzymuje jego istnienie. Siła władzy przejęła całą moc od Boskiej Siły Miłości, tworząc mechanizm kształtujący obecny świat. Trwa to do dziś, gdyż „władcą tego świata” (tak go nazwał Jezus) jest nadal ten sam były „nauczyciel” i „opiekun” ludzkości, zwany teraz Szatanem. Siła władzy stale dewastuje dobro wśród ludzi, nie pozwalając działać Boskiej Sile Miłości. Wraz z odziedziczoną przez nas od Szatana upadłą naturą siła władzy jest źródłem złej historii świata. Zatem Szatan jest „panem świata” i ma na nas dominujący wpływ. Stanowi to swoistą „pulę” Szatana, dzięki której ma on ułatwiony dostęp do każdego stanu społeczności ludzkiej. Widać to po stale powtarzających się tragediach społecznych postaci władzy totalitarnej. Dlatego w trakcie tworzenia demokracji musi się uwzględnić „złą stronę mocy”. To dotyczy nie tylko we władzy politycznej, ale również tej religijnej. Na razie idzie nam to kiepsko.

 

5. Ocena funkcjonowania demokracji

Z przebiegu dziejów ludzkości widać, że coraz bardziej zanikają systemy polityczne rozwijane w poprzednich wiekach. Nie ma już faraonów, wszechwładnych cesarzy czy innych „pomazańców bożych”. Coraz trudniej utrzymują się przy władzy różne reżimy, upadł kolonializm, a pojedynczy krwawi dyktatorzy są stopniowo eliminowani. Istnieją już tylko nieliczne pozostałości systemu komunistycznego, który w XX wieku stworzył na połowie kuli ziemskiej państwa totalitarne, co mogło nawet doprowadzić do wybuchu trzeciej wojny światowej.

Te zmiany prowadzą do sytuacji, w której większość świata będzie rządzona w sposób demokratyczny. Ten system rządów rozwijał się od dawna, ale dopiero w ostatnich czasach nabierał liberalnej formy. Prawdę mówiąc, ludzie wyczuwali, że powinien istnieć jakiś doskonały system zarządzania całym społeczeństwem. Wiedzieli bowiem, jak działa ich własny organizm. Jak wspomniałem stanowił on swojego rodzaju model doskonałej organizacji życia społecznego. Mógł być zatem wskazówką, jak powinna wyglądać demokracja.

Według jednej z teorii europejska demokracja wywodzi się z chrześcijaństwa. W takim razie hasło „wolność, równość, braterstwo” ma zbyt laicki wydźwięk. Chodzi o ostatni człon, czyli o braterstwo. Aż się prosi, aby obok wolności i równości, które są bliskie ideałom Stwórcy, pojawiło się słowo miłość, które ma dużo większą wartość niż braterstwo. Wtedy demokracja zyskałaby ścisły związek z największą wartością ludzką. Miałaby wówczas dużo głębsze fundamenty duchowe i dzięki temu byłaby trwalsza.

Czy można zatem budować demokrację na miłości?

Ze strony Stwórcy wprowadzenie miłości do bieżących spraw ludzkiego życia może przybierać konkretne formy, to znaczy zmierzać do budowy idealnego stanu gospodarczego i politycznego. Przypuszczam też, że przygotowywał koncepcje praw opartych na wolności, równości i miłości rozumianych jako podstawa tak zwanego Królestwa Niebieskiego. Taki świat może być podobny do świata uczciwej demokracji, z tą jednak różnicą, że treść zapisów obowiązującej konstytucji opierałaby się na zasadach i prawach społecznych pochodzących od Niego. Stwórca jest doskonały i to On wprowadzał przy stworzeniu wszechświata Swoje doskonałe prawo, które odbieramy jako Opatrzność. Obejmowało ono podstawowe dziedziny życia i było od początku zakodowane w zasadach stworzenia. Zatem demokracja pochodząca od Stwórcy istniała od zawsze i tylko czekała na zastosowanie jej w praktyce. Można więc powiedzieć, że nie stworzyli jej jacyś starożytni filozofowie czy europejscy myśliciele. Oni tylko odkryli, że ona czeka na nas od dawna i starali się ją opisać. To jest tak jak z odkryciem jakiegoś prawa fizyki, które istniało od zawsze, a w pewnym momencie zostało rozpoznane i opisane przez jednego lub kilku naukowców.

Niestety nie doszło do praktycznego wprowadzenia Prawa Bożego w życie, gdyż na skutek upadku pierwszych ludzi zostało ono wypaczone przez bezprawnego „pana tego świata”. Szatan nie musi się stosować do żadnych reguł ani nakazów ustanowionych przez Stwórcę. Właściwie ignoruje wszelkie Jego prawa. Tymczasem Stwórca musi się kierować zasadami istniejącymi w Jego Osobowości oraz ustanowionym przez Siebie prawem. Stwórca nie łamie praw, które Sam ustanowił, gdyż jest ono doskonałe. Za to Szatan postępuje wręcz przeciwnie. Może bezkarnie działać i łamać wszelkie zasady i normy. To jest bardzo nierówna walka toczona za kulisami naszego świata, którego nazwałem piekłem. Stąd pozorna przewaga twórcy zła nad Stwórcą i brak wyczuwalnej obecności Boga wśród ludzi. Najjaśniej sytuację te przedstawił Jezus Chrystus. Określił bowiem władczą pozycję Szatana, nazywając go „bogiem tego świata”. Na dodatek nazwał Szatana ojcem liderów ówczesnej religii, chociaż uchodzili oni za najlepszych obywateli ówczesnego Izraela.

Zatem dzięki systemowi essenceizm, który stoi za tym opracowaniem, zebrałem opinie o formie wpływania Szatana na stan naszego świata. Badania tego systemu skończyły się stwierdzeniem, że systemy polityczne oraz religijne są pod znacznym wpływem twórcy zła. Szczególnie systemy autorytarne i totalitarne są właściwie pod jego pełnym wpływem. Poziom tego wpływu wskazuje na prawie pełną kontrolę Szatana nad przedstawicieli świata polityki. Wystarczy więc, że centralna postać sytemu totalitarnego, na przykład dyktator stojący za tym systemem, uzyska niekontrolowaną i pełną władzę nad danym narodem, to powstanie stan całkowicie sprzeczny z koncepcją demokratyczną. Jest tak, gdyż Szatanowi dość łatwo zapanować nad pojedynczym człowiekiem, a przez niego nad całym narodem. Historia pokazuje, że w tej sytuacji nie można liczyć na wsparcie władzy religijnej, chociaż to właśnie duchowni mają misję wyeliminowania zła moralnego. Niestety tego nie robią na skutek odziaływania na nich siły władzy pochodzącej od „pana tego świata”.

Oczywiście z demokracją też nie jest tak różowo, jak się wydaje, ale na pewno dużo lepiej niż w systemach totalitarnych. Demokracja, szczególnie ta liberalna, może być w znacząco mniejszym stopniu poddawana wpływowi Szatana. Zatem, im więcej ludzi uczestniczy w procesie decyzyjnym, im większa jest rola lokalnych samorządów, im otwarciej są informowani obywatele o poczynaniach władzy oraz im niej jest kłamstwa w przestrzeni publicznej, tym słabszy jest wpływ Szatana na mechanizm władzy.  

Essenceizm stworzył pojęcie puli Szatana, która mówi o konkretnym zjawisku szatańskiej kontroli nad ludźmi. Chcąc przygotować właściwe rozwiązanie problemu zbawienia, essenceizm zbadał w pierwszej kolejności systemowe działanie zła, które powoduje niewłaściwy stan świata. Chodzi o zrozumienie obecnej rzeczywistości, szczególnie tej duchowej, z której nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Dlatego powyżej opisałem przebieg upadku pierwszych ludzi i proces powstawania zła. Chociaż jest to tylko opis symboliczny, to dał pewną możliwość intelektualnego zgłębienia tego zjawiska. Warto je uwzględnić przy tworzeniu właściwej koncepcji funkcjonowania dobra i zła w strukturach władzy politycznej i religijnej.

 

6. Argumenty essenceizmu za demokracją

Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli wreszcie w pełni zrozumieć prawa i zasady ustanowione przez Stwórcę, a co za tym idzie, Jego koncepcję demokracji. Chodzi przede wszystkim o poznanie założeń nieznanej nam bliżej Bożej Konstytucji, która byłaby podstawą dla idealnej demokracji. Niestety osiągniecie tej wiedzy jest dla człowieka żyjącego w naszym ziemskim piekle właściwie niemożliwe. Jego Konstytucja odnosi się bowiem do świata pod Jego zwierzchnictwem, a taki świat nigdy nie powstał. Ten krótki moment w historii ludzkości, który poprzedzał upadek Adama i Ewy w Ogrodzie Eden, daje nam zbyt mało informacji o przyszłej organizacji życia w Królestwie Niebieskim. Jedyne, co mamy do dyspozycji, to wytyczne dla tej przyszłej Konstytucji w postaci stanów rzeczywistości, z której wyłaniają się pewne modele sugerujące rozwiązania przygotowane dla nas przez Stwórcę.

Te modele sugerują, że jednostka ludzka powinna mieć zapewnione warunki do swego pełnego rozwoju, aż do osiągnięcia doskonałości osobistej. Nakłaniają one również nas do zakładania rodzin, aby można było przeżyć w pełni miłość dziecięcą, małżeńską i rodzicielską. W końcu wzywają ludzi, aby starali się być właściwymi gospodarzami Ziemi, opiekując się przyrodą. To, co nam zostało z pierwszych chwil powstającego Królestwa Niebieskiego, to pragnienie miłości. Resztę zniweczył upadek pierwszych ludzi.

Po tym upadku zmuszeni jesteśmy sami, bez wsparcia Stwórcy, tworzyć organizację życia na Ziemi, będąc zdani jedynie na własne wyczucie i obserwację zjawisk w naturze. W niej na całe szczęście wciąż tkwią prawa fizyki, chemii czy biologii, które nie uległy zniszczeniu przez upadek; one pochodzą przecież od Stwórcy. Niestety, nie wszystkie te prawa mogą nam służyć za wzór do organizacji naszego życia, gdyż ludzie tylko w małym stopniu stanowią część przyrody i na pewno nie są zwierzętami. W szczególności w przyrodzie nie istnieje demokracja, a biologizmu nie powinniśmy przenosić do organizacji życia społecznego.

Według pierwoistnej koncepcji wszechświata Stwórca ustanowił Swoje prawa, gdyż tak postępuje każdy twórca, dysponując jasną wizją swojego dzieła. Niestety z powodu niewielkiego zrozumienia praw duchowych tej pierwotnej koncepcji jeszcze nie poznaliśmy. Obecnie różni przywódcy, organizacje i rządy wpływają na nasze losy, ale jakoś zawsze mamy wątpliwości, czy robią to właściwie. Z moich wyjaśnień w książkach i na stronach internetowych wynika, że po upadku pierwszych ludzi powstała w nas upadła natura, znajdująca się pod kontrolą Szatana. A zatem, choć wydaje się nam, że światem rządzą ludzie, to niestety nie jest to prawdą. Za kulisami historii ludzkości, żyjącej wciąż w piekle, stoi Szatan. To on włada niepodzielnie utworzoną przez siebie sferą i nie warto się oszukiwać twierdzeniem, że Bóg ingeruje bezpośrednio w nasze codzienne życie. Bóg z pewnością nie rządzi naszą rzeczywistością!

 

7. Jak Szatan steruje naszym światem?

Wielu ludzi pyta, dlaczego świat jest bardzo źle zorganizowany i kto właściwie nami rządzi? Jeśli rządzi nim Szatan, to oczywiście za pośrednictwem ludzi. Jesteśmy podatni na jego wpływ ze względu na istnienie w nas odziedziczonej od niego upadłej natury. Niestety wszyscy ludzie na Ziemi mają dwie natury, tę pierwotną i tę upadłą, z których niestety ta druga jest dominująca. Dlatego jesteśmy tak podatni na wpływ Szatana.

Upadły świat duchowy, na czele z Szatanem, w różnym stopniu oddziałuje na naszą wolę, a przez to na nasze losy. Ten mechanizm wpływania może czasami być dość silny. Dotyczy to przede wszystkim możliwości sterowania indywidualnymi osobami mogącymi negatywnie oddziaływać nawet na miliony ludzi. Zarówno Szatan, jak i ci, którzy są pod jego wpływem, nie zmieniają z reguły swoich poglądów dotyczących woli dominowania nad ludźmi. Ta cecha dotyczy dość często liderów politycznych, szczególnie tych mogących wywierać rzeczywisty wpływ na losy narodów, a nawet na losy ludzkości. To oni najczęściej pozostają pod kontrolą „pana tego świata”. Tak pojawiają się w różnych narodach groźni, zbrodniczy władcy. Takie osoby w zasadzie są niereformowalne. Brną w swoim szaleńczym postępowaniu, tworząc zło, które wciąż podtrzymuje trwanie naszej ułomnej cywilizacji. Mają zwykle zdegenerowaną, chociaż silną osobowość. Są często głuche na krytykę i pozbawione obiektywnej samooceny. Takimi ludźmi byli okrutni, zbrodniczy możnowładcy, którzy przez tysiące lat dawali się we znaki całym narodom. Także w naszych czasach pojawiają się podobni do nich, a my wciąż doświadczamy cierpień z powodu ich działalności.

Tego typu przywódcy polityczni, aby dojść do władzy, posługują się populizmem i kłamstwem. Jest tak dlatego, że ich ukrytym mistrzem jest sam Szatan, nazwany przez Jezusa ojcem kłamstwa. Zatem ci ludzie mogą być sterowani przez Szatana, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, że może on podstępnie zapanować nad ich osobowością. Wówczas zaczyna w nich działać mechanizm zmierzający do stworzenia systemu totalitarnego. Najczęściej dotyczy to w miarę znanego polityka, często energicznego przywódcy, a czasem charyzmatycznego lidera. Taki „nawiedzony” przez „pana tego świata” lider polityczny wytwarza w sobie silną żądzę władzy, często też chęć zemsty na ustalonych przez siebie wrogach, nienawiść do jakichś grup społecznych czy rewanż za wyrządzone krzywdy. Jeśli zdecyduje się na zdobycie władzy w danym państwie, to tworzy najpierw populistyczne hasła, mogące wpływać na słabe i „puste” osobowości ludzkie. Zbiera dzięki temu popierających go zwolenników, których można porównać do tak zwanej watahy politycznej. Z reguły są to słabi moralnie ludzie o wygórowanych ambicjach, gotowi zrobić wszystko dla kariery, pieniędzy i popularności. Uczy ich kłamać i nienawidzić, aby oni z kolei uczyli kłamstw i nienawiści kolejnych obywateli. Ci ludzie przesiąkają cechami swego przywódcy i razem z nim brną coraz bardziej w zło wynikłe z reguł działania „pana tego świata”. Formułują swoje kłamstwa tak, aby wyglądały jak prawda i żeby można je było nazwać wolą tworzenia dobra, czyli robią podobnie do tego, co robił „biblijny wąż” wobec pierwszych dwoje ludzi.

Ciekawym zjawiskiem jest to, że ludzie idący za takim „nawiedzonym” przez Szatana przywódcą wyzbywają się wszelkich hamulców moralnych, tworząc zło z przekonaniem o słuszności swego postępowania. Artykułują to w formie haseł ich partii politycznej, nie kryjąc swojej woli wprowadzeni nowych porządków w społeczeństwie. Wiedzą, że zawsze wśród nas jest spora grupa ludzi skrzywdzonych, niezadowolonych i przegranych życiowo. Wobec wszystkich głoszą swoje poglądy z uporczywą wiarą o ich słuszności albo z cynizmem wynikającym z chęci zdobycia władzy lub czerpania zysków ze swej uprzywilejowanej pozycji. Czasami w swym złym postepowaniu prześcigają nawet swego lidera, czując podświadomie, że i tak jest on odpowiedzialny za wszystko, co robią. Wszyscy wyznawcy owego lidera stopniowo poddają się wpływowi skutków złej siły władzy.

Demokracja jest bardzo kruchą strukturą opartą na uczciwości, tolerancji i poszanowaniu prawa. Jeśli ktoś lekceważy jej zasady, to może łatwo zapomnieć, że jest ona bardziej służbą niż władzą. Być może liczą na to właśnie ci, którzy pragną władzy z ominięciem służby i miłości. Często zło ma swój początek, gdy w demokratycznym procesie wyborczym uda się im zdobyć władzę, wykorzystując kłamstwa i szerzenie nienawiści. Tworzą wówczas silną ekipę, wzmacniając swą władzę posłusznym wojskiem i policją, by lepiej kontrolować społeczeństwo. W ten sposób posługują się strachem i terrorem. Niestety to zawsze prowadzi do złej sytuacji wśród obywateli, do rozdarcia moralnego, krzywd poszczególnych jednostek i do cierpienia większej części społeczeństwa. Tacy totalitarni przywódcy i ich zwolennicy nigdy nie cofają się w swoim marszu do władzy. Można ich zatrzymać tylko siłą, co oznacza, że może dojść do przelewu krwi lub wojny domowej. Dość ekstremalnym przykładem zastosowania takiego mechanizmu był nie tak dawny okres panowania Adolfa Hitlera. Ten zbrodniczy przywódca potrafił w ciągu kilku lat zmienić dużą część obywateli swego kraju w zbrodniarzy, którzy wymordowali miliony mieszkańców Europy.

To, co opisałem, jest mechanizmem zdobywania i utrzymania siły władzy, która pochodzi od Szatana, „twórcy” naszej złej rzeczywistości. Właśnie tak działa on od wieków. W związku z tym warto wiedzieć, że historia totalitaryzmów lub autokratycznych rządów to jego wpływ na sytuację na świecie. Zresztą większość wojen ma podłoże „szatańskie”, chociaż pozornie toczą się one w imię konkretnych celów, które ponoć mają przywrócić pokój i sprawiedliwość. Inne, religijne podłoże zła uwidoczniło się w wojnach chrześcijan nawracających mieczem całe narody. To samo dotyczy działań muzułmanów narzucających islam tak zwanym niewiernym. Widać to było też w wielu bezpośrednich starciach tych największych światowych religii. Na sztandarach wojujących stron pojawiało się często słowo „Bóg”, choć tak naprawdę powinno tam widnieć słowo „Szatan”. Ogólnie rzecz ujmując, żadnego z tych zjawisk nie da się do końca wytłumaczyć bez uwzględnienia mechanizmów zła, które ma swoje źródło w sile władzy stworzonej przez Szatana. Dlatego w tym opracowaniu podkreślam, że za kulisami historii ludzkości stoi Szatan.

 

8. Wyznania religijne a rozwój totalitaryzmu

Na razie, w naszych czasach, widać jeszcze niezbyt ostrą krytykę poczynań różnych wyznań religijnych, ale powoli dochodzi do głosu świadomość, że religia tworzy złą władzę. Nieumiejętność nadążania za rozwojem nauki przez religie doprowadziła w naszych czasach do ogromnego spadku wiary w Stwórcę. Zmniejszył się też autorytet różnych „bogów” głoszonych przez poszczególne religie. Ci bogowie doczekali się miana bogów urojonych, którymi ludzie coraz mniej się przejmują. Degradacja religii jednak wciąż trwa. Doszły do tego przestępstwa duchownych, począwszy od bratania się z krwawymi reżimami, a skończywszy na pedofilii.

Trzeba mieć nadzieję, że degradacja religii nie przysłuży się źle właściwemu, nieurojonemu Bogu, którego essenceizm nazywa Bytem Pierwoistnym. Jeśli on istnieje, to nie mogą Mu zaszkodzić ludzkie działania. Degradacja religii najbardziej uderza w samych ludzi. Według systemu essenceizm wiedza o Bycie Pierwoistnym daje świadomość, w jakim świecie żyjemy teraz i czyni ludzi bardziej odpowiedzialnymi za naprawę świata niezgodnego z koncepcją Stwórcy. Tę koncepcję niszczą stale ludzie prowadzeni przez „antyboskiego nauczyciela”. Przy okazji warto uświadomić sobie, że brak wiary w osobowe źródło zła, przy równoczesnej religijnej wierze w osobowe źródło dobra, doprowadziło do degradacji religii. Religia powinna wiec jasno wykazać osobowe źródło zła i jego oddziaływanie na ludzi. Naprawa świata jest zadaniem dla nas, gdyż jest to nasze miejsce życia. W przeciwieństwie do ludzi Stwórca nie zna złego świata, co wyjaśniałem w wielu moich tekstach. Według mojego systemu potrzebujemy pełnej odnowy religii, aby powstała wspólna dla całej ludzkości metoda trwałej likwidacji zła, czyli całkowite zbawienie.

Niestety Szatan pozostaje nadal niewidocznym panem świata, pozostając jakby w ukryciu za kulisami naszej cywilizacji. Ma wciąż sprawczy wpływ na całokształt naszego życia, które często zamienia w piekło. Dzięki powyższej analizie mamy wiedzę nie tylko o źle niszczącym nasz świat, ale również o najlepszych metodach naprawy świata. Jedną z tych metod jest wprowadzanie uczciwej demokracji. Pomocą może być również nauka, chociaż czasem powinna uznać wyższość „duchowej” wizji naszych dziejów.

 

9. Wyjaśnienie stanu naszego świata:

siła władzy kontra Pierwoistna Siła Miłości

Spróbuję najpierw na przykładzie codziennego życia najprościej wyjaśnić różnicę między działaniem siły miłości a siły władzy. Dopiero potem przejdę do tłumaczenia opartego ma modelach naukowych. Przykład dotyczy sytuacji, gdy w naszym mieszkaniu trzeba posprzątać, umyć naczynia i wyrzucić śmieci. Mogą to zrobić dzieci na polecenie rodziców, którzy mają nad nimi władzę rodzicielską. To znaczy, że z pozycji siły mogą zostać zmuszone do wykonania tych czynności jako posłuszni wychowankowie rodziców. Oznacza to, że będą posłuszne wskutek zadziałania siły władzy. Może się to jednak odbyć w inny sposób. Mianowicie dzieci, z miłości do rodziców, wykonają te czynności z potrzeby serca, sprawiając rodzicom przyjemność oraz odciążając ich od codziennych obowiązków. Można więc stwierdzić, że dzieci w tym przypadku postąpią wskutek zadziałania siły miłości.

W obu przypadkach skutek jest ten sam: dom będzie posprzątany, naczynia umyte, a śmieci wyniesione. Jednakże przyczyna wykonania tych czynności jest w obu tych sytuacjach krańcowo inna, gdyż pierwsza jest odwrotnością drugiej. Ten przykład opisujący dwa sprzeczne ze sobą źródła postępowania ma pokazać różnicę w działaniu siły władzy i siły miłości.

Powracam zatem do tłumaczenia bardziej naukowego. Mianowicie, działanie sił związanych ze zjawiskami we wszechświecie pomogło mi w rozróżnieniu między stanem dobra, a stanem zła. Posłużyły mi do tego pewne modele używane przez naukowców. Wśród nich jest model atomu wodoru. To on najprościej pokazuje możliwość powstania antymaterii, czyli stanu skrajne różnego od materii. Do innych analiz zastosowanie znalazł model powstania fuzji jądrowej konkurujący z modelem rozbicia atomu. W pewnych przypadkach mogłem użyć model związany z promieniowaniem elektromagnetycznym. Poza tym ważnym modelem, który posłużył mi do zrozumienia stanu naszej rzeczywistości, jest model powstania wszechświata, chociaż wiedzę o zjawisku Wielkiego Wybuchu przyjmuję z pewnymi zastrzeżeniami. Wszystkie te modele mają wykazać, że tworzenie dobra lub zła zależy od rodzaju, kierunku i celu zastosowanej siły. Bez uwzględnienia tych cech działającej siły przyczyna powstania wszechświata pozostanie dla nauki wciąż nieznana. Naukowcy zadawalają się więc najczęściej stwierdzeniem, że wszechświat powstał sam z siebie bez żadnej przyczyny. W zawieszeniu pozostaje tak zwana osobliwość, zadziałanie supersiły oraz pojęcia fizyczne określanie jako nieskończenie małe czy duże. To oznacza, że naukowcy czegoś nie rozumieją.

Teoria wiecznego istnienia, którą utworzył system essenceizm, włączając się w nurt kreacjonizmu, sugeruje swoje własne rozwiązanie. Proponuje zatem, że to zdarzenie było następstwem działania Bytu Pierwoistnego, co w pewnym sensie nie jest nowością, gdyż pod tym pojęciem, tak jak religie, rozumie Boga Stwórcę. Jednakże całkowitą nowością w mojej teorii jest to, że Byt Pierwoistny, dysponując Pierwoistną Siłą Miłości stworzył wszechświat z Samego Siebie. Oznacza to, że działał ze „Swego” stanu poza czasem i przestrzenią, angażując przymioty Swojej Osobowości oraz Praenergię, zwaną Energią Pierwszej Przyczyny. Wyjaśniam, że Jego Strona Wewnętrzna będąca Jego Osobowością, wytworzyła wszelkie prawa i zasady stwórcze, a Jego Strona Zewnętrzna jest tworzącą wszystko energią. Do podanej powyżej tezy dochodzą też głównie przymioty Jego Osobowości, to znaczy Inteligencja, Wola i Uczuciowość ześrodkowane w Jego Sercu. Stanowi ono Centrum decyzyjne Bytu Pierwoistnego. Według teorii wiecznego istnienia jest ono źródłem Jego siły sprawczej ukierunkowującej Jego Energię, czyli Pierwoistnej Siły Miłości. Tak więc Byt Pierwoistny spełnił warunki, aby ukierunkowana przez Niego Siła Miłości stworzyła Dobro. To Dobro oznacza rzeczywistość będącą pierwoistnym stanem wszechświata, a także rozwijającego się życia w formie przyrody oraz ludzi, którzy powinni odzwierciedlać Osobowość Swego Stwórcy. To wszystko złożyło się na powstanie mojej teorii wiecznego istnienia.

Przypominam, że istnienie stanu przed powstaniem wszechświata, czyli stanu poza czasem i przestrzenią jest założeniem teorii wiecznego istnienia, opartym na paradygmacie o konkretnym początku wszechświata. Dodam jeszcze raz, że stworzenie z Samego Siebie jest równoznaczne temu, że Byt Pierwoistny użył do tego istniejącej w Nim Praenergii przenikniętej Prawami kierowanymi wspomnianą Pierwoistną Siłą Miłości. Ta teza pozwoliła mi zastąpić naukowe twierdzenia, że wszechświat stworzył się sam. Zatem „naukową” osobliwość i wywodzącą się z niej hipotetyczną super siłę teoria wiecznego istnienia zastąpiła dziełem dokonanym przez Osobowy Byt Pierwoistny przy użyciu wspomnianej Pierwoistnej Siły Miłości.

Oczywiście moja teoria przy opisie następnych etapów rozwoju kosmosu nie neguje naukowej wizji jego rozszerzania się. Zatem w oparciu o różne początkowe tezy zarówno nauka jak i teoria wiecznego istnienia rozwijają dalej całość swych badań dotyczących kształtowania się wszechświata. W kolejnych etapach różnią się one od siebie tylko oceną źródła powstania życia i pojawieniem się człowieka na planecie Ziemia. W dalszej perspektywie teoria wiecznego istnienia ma na celu wykazać, że ukształtowany przez Pierwoistną Siłę Miłości stan dobra na Ziemi miał w swym założeniu doprowadzić do powstania idealnego świata, czyli takiego, w którym jest tylko samo dobro.

Niestety, jak wiemy, taki idealny świat nie powstał. Oczywiście Byt Pierwoistny nie poniósł w swych zamierzeniach porażki, gdyż „programowo” powierzył ludziom dokończenie swego dzieła, aby i oni czuli się twórcami idealnego świata i w ten sposób dorównali swemu Stwórcy. Temu ma służyć idealna forma demokracji. Niestety nie doszło do niej z powodu zdarzeń na początku naszych dziejów. Obecny świat istnieje właściwie poza swoim Stwórcą. Ze względu na powstanie zła przekształcił się w świat upadły. Wiele doktryn religijnych głosi, że nastąpiło to na samym początku naszych dziejów. Ja też tak twierdzę.

Od początku dziejów ludzkości obserwujemy stan, w którym poddajemy się sile władzy, nie rozumiejąc, że realizuje ona piekło na Ziemi. Właśnie na takie określenie zasługuje nasz obecny świat. Działanie siły władzy tworzącej zło praktycznie wyjaśnia wszelkie złe zjawiska dokonujące się na świecie. Tak jest od tysięcy lat odkąd zaczęliśmy kształtować swoją cywilizację. Obserwujemy to na przykład, gdy dowódca rozkazuje swoim żołnierzom zabijać innych ludzi, nazywając ich wrogami, gdy przywódca polityczny swoimi decyzjami powoduje cierpienie wykluczenie tysięcy osób, gdy szef firmy rządzi pracownikami, odbierając im wolną wolę i czyniąc ich swoimi niewolnikami, a także gdy hierarchowie religijni w formie inkwizycji mordują dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi. Widać z tego, że zła siła władzy opanowuje najczęściej decydentów, bez względu na to, czy wywodzą się oni z polityki, biznesu czy religii. Z tego wynika, że przywrócenie świata do koncepcji ustanowionej przez Stwórcę jest możliwe tylko poprzez proces zaprzestania stosowania siły władzy. Wówczas gdy odzyska ona swój pierwotny kierunek, stając się siłą miłości, to wytworzy dobro.

Siła władzy jest zatem „zewnętrzną” formą panowania zła wśród ludzi. Formą „wewnętrzną” panowania zła jest upadła natura, którą ma w sobie każdy człowiek na skutek złych zdarzeń na samym początku dziejów ludzkości. Upadła natura wytwarza posłuszeństwo wobec siły władzy przede wszystkim dlatego, że obie formy panowania pochodzą z tego samego źródła zła, czyli od Szatana. Teoria wiecznego istnienia, bazując na atrybutach Bytu Pierwoistnego, definiuje zło jako nową, obcą rzeczywistość, czyli „nowotwór”. W tym wyjaśnieniu nie chodzi o to, aby osłabić Boga jako absolutnego Stwórcę. Gdyby przewidywał On zło, to od tego momentu zło byłoby Mu znane, a więc byłoby częścią Jego Świadomości. Tak jednak nie było. Zło nie jest zwykłą jakością czy zjawiskiem, jakich jest wiele we wszechstworzeniu. Stanowi ono wyjątek istniejący poza pierwotnym wszechstworzeniem. To rodzaj antyrzeczywistości, czyli stan będący zupełnie poza Bogiem, a zatem niebędący w Jego Osobowości. Dlatego tę antyrzeczywistość można nazwać piekłem, a naszą obecność w niej śmiercią duchową.

Tak jak to zostało opisane w moich opracowaniach, człowiek otrzymuje przy swoim narodzeniu ”czystą” osobę duchową. Niestety zaraz potem, zostaje ona zainfekowana upadłą naturą odziedziczoną od rodziców żyjących w świecie podległym Szatanowi, który nadal jest „niewłaściwym ojcem” ludzkości. Potęga upadłej natury wywodzi się z faktu, że przejęła ona moc od natury pierwotnej. Ten mechanizm pojawił się razem z mechanizmem siły władzy, która przejęła swą moc od Pierwoistnej Siły Miłości.

Dodam też, że upadła natura oznacza brak kontaktu ze Stwórcą, niemożnością oceny rzeczywistości z Jego punktu widzenia, niedostrzeganiem działania Jego pierwoistnych praw i zasad, a także nierealizowaniem właściwego przebiegu życia przygotowanego ludziom przez Byt Pierwoistny. Moja teoria określa te przejawy jako duchową śmierć człowieka. Jak wspomniałem, ma ona swoje korzenie w sytuacji, jaka miała miejsce na samym początku dziejów ludzkości, gdy właściwy kierunek sił miłości oznaczał dobro, a przeciwny do niego zło. To zło spowodowało, że „ojcem” ludzkości został Szatan. Wszystkie jego intencje, myśli i sposoby działania, powstałe w nim w trakcie upadku ze stanu dobrego Archanioła Lucyfera do stanu złej istoty zwanej Szatanem, przeniosły się na ludzi. Przejęliśmy zatem cechy jego osobowości, stając się jego sługami w nowym złym królestwie na Ziemi zwanym piekłem. Ucieleśniona w osobowości Szatana upadła natura, została odziedziczona przez wszystkie osoby duchowe ludzi przychodzących na świat w upadłym świecie. Funkcjonuje ona obok naszej pierwotnej natury, odziedziczonej pierwotnie od Stwórcy. Niestety, ta pierwotna nie rozwinęła się wystarczająco i została zagłuszona przez tę upadłą.

Ze względu na sposób powstania zła na początku naszych dziejów Stwórca nie może ingerować w naszą złą cywilizację, zwaną piekłem. Ona jest po prostu obcym Mu zjawiskiem, niemieszczącym się w stanie rzeczywistości wywodzącej się z Jego Osobowości. Nietrudno więc odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Stwórca nie ingeruje w zło? Odpowiedź nasuwa się sama. Stwórca ze względu na Swoją doskonałość nie może ingerować w coś, czego nie stworzył, bo inaczej wziąłby odpowiedzialność za upadek człowieka i za obecny stan świata, którego nigdy nie miał w Swoich planach. Gdyby doskonały Byt Pierwoistny włączył się w niedoskonały stan naszej sytuacji, to nadałby jej status doskonałości, a to jest sprzeczne z Jego prawami i zasadami. Bóg nie zna naszego upadłego świata i nie analizuje go. W sensie bezpośrednim nie jest uczestnikiem naszej cywilizacji. Warto zdać sobie sprawę tego, że Osobowość doskonałego Stwórcy nie może być modyfikowana przez niedoskonałe istoty. My bowiem weszliśmy w strefę zła, a Stwórca na jakiś czas stracił nas z oczu i wciąż na nas czeka.

Oczywiście w człowieku tkwi wciąż osoba duchowa z pierwotną dobrą naturą daną mu przez Stwórcę. Jej charakter jest naszą pierwotną osobowością, czyli miejscem źródłowej obecności Boga. To jest właśnie Jego „tchnienie”, które otrzymujemy przy urodzeniu. Od tego momentu powinna się zacząć wieczna więź z Ojcem Niebieskim, która prowadzi człowieka do doskonałości. Na razie ten proces nie jest naszym udziałem. Pierwotna natura mogąca doprowadzić nas do doskonałości tkwi w nas, bez względu na to, gdzie i jak żyjemy. Odczuwamy ją najczęściej jako działanie naszego sumienia. Jest to reakcja pierwotnej natury wynikła z faktu stałego trwania Jego praw i zasad będących Opatrznością Bożą. Te prawa i zasady są aktywne, wywierając wpływ na naszą wolę „powrotu” do Swego Stwórcy. Wielu ludzi wyczuwa Opatrzność Bożą jako płynącą do nich siłę miłości, która wywołuje w nich ciągłą wiarę i nadzieję, że kiedyś będziemy razem z Ojcem Niebieskim w Jego Królestwie. Niestety poziom naszej więzi z Bogiem nie może przekroczyć poziomu, jaki miał miejsce w momencie śmierci duchowej pierwszych ludzi. Zatem Wola Boga zapisana w Jego Opatrzności powoduje w nas stałe pragnienie powrotu do utraconego Królestwa. To jest wynik istnienia w nas pierwotnej natury.

Jak zaznaczałem poprzednio, nasze dobre pragnienia i dążenia są niwelowane przez współdziałającą z siłą władzy upadłą naturę. Właśnie z niej wywodzi się zło, gdyż upadła natura pochodzi od Szatana. Zło bywa tym silniejsze, im bardziej proces jego powstawania zostaje wzmocniony przez zewnętrzny mechanizm siły władzy. Oba mechanizmy są stałe „w dyspozycji” twórcy zła. Zło nie jest więc naszym urojeniem, ale konkretnym zjawiskiem posiadającym swe źródło.

Aby dogłębnie zbadać, jak naprawdę powinna działać nasza cywilizacja i reagując na złą sytuację na świecie, posłużyłem się systemem analitycznym essenceizm. Chodziło mi o utworzenie sprawdzalnej teorii wyjaśniającej jak najdokładniej zjawiska tworzące naszą rzeczywistość. Prawidłową ocenę tych zjawisk umożliwiły założenia i tezy definiujące istnienie Boga jako Bytu Pierwoistnego. W takim razie wywodząca się z essenceizmu teoria wiecznego istnienia ma za zadanie wyjaśnić, że Byt Pierwoistny obdarza Swoje wszechstworzenie miłością, a w największym stopniu ludzi. Ta miłość, a właściwie Pierwoistna Siła Miłości, jest swoistą siłą napędową życia, która prowadzi wszystko do doskonałości, utrzymując pierwotny, czyli dobry kierunek nadany jej przez Niego. Byt Pierwoistny stworzył bowiem świat z miłości. Jest On doskonały, a więc nie zmienia nigdy raz powziętej decyzji i przeznaczenia Swej Woli. Ktoś, kto jest stworzony „na obraz i podobieństwo Boga”, będąc doskonały jak On, też powinien tak samo postępować. Niestety niedoskonała istota, która znajduje się dopiero w drodze do doskonałości, może ewentualnie zmienić swój stan, zmieniając kierunek miłości na przeciwny do pierwotnego. Wtedy pojawia się zło, czyli stan niezgodny z ustalonym przez Stwórcę kierunkiem miłości, czyli stan sprzeczny z koncepcją świata stworzonego przez Byt Pierwoistny.

W związku z powyższą konkluzją można pokusić się o stwierdzenie, że w naszym świecie wszystkie instytucje mniej lub bardziej służą Szatanowi, działając w ten sposób na rzecz utrzymania jego władzy nad ludźmi. Nie ma tu żadnych wyjątków. Bez względu na to, czy jest to instytucja gospodarcza, społeczna, polityczna, naukowa, edukacyjna czy religijna. Wszystkie one w różnym stopniu służą do podtrzymania panowania „władcy tego świata”. W wyniku powyższego tłumaczenia warto mieć stale na uwadze, że zło, mając swe źródło w upadłej osobowości Szatana, dokonuje stałej destrukcji naszej cywilizacji. Najlepszym „lekarstwem” na tę sytuację jest stosowanie miłości wobec wszystkich ludzi. Ta deklaracja jest bardzo podobna do nauk Jezusa.

Reasumując, warto dodać, że pomimo złego stanu świata, Byt Pierwoistny pozostaje w pewnym stopniu obecny w tle naszej historii, ale tylko dzięki temu, że nie całkiem została zerwana więź Jego Serca z sercem każdego człowieka Jest tak dlatego, że każdy człowiek otrzymuje przy narodzeniu „tchnienie życia” od Stwórcy, czyli naszą osobę duchową. Równocześnie Byt Pierwoistny utrzymuje Swoje prawa i zasady w odwiecznym trwaniu. To wspiera nasze wysiłki na drodze do naprawy świata. Ten Jego pośredni udział w dziejach ludzkości trwa aż do obecnych czasów.

Wiedza przedstawiona tutaj ma pobudzić ludzi do wzięcia na siebie odpowiedzialności za przywrócenie koncepcji świata, która od zawsze była zakodowana w Osobowości Bytu Pierwoistnego. Została ona nam przekazana wraz z Jego miłością w momencie stworzenia wszechświata, aby była naszą wieczną rzeczywistością. Zatem całym serce pragnę, aby treść, którą tutaj umieściłem, przekonała decydentów, że miłość i wynikające z niej dobro powinno utworzyć upragnioną przez nas demokrację.

Aby stało się to jak najszybciej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Strona internetowa - ISTOTA -”Dotyk wieczności”